Pisarze, którzy nie polubili ekranizacji swoich książek
Ekranizacje powieści od zawsze budziły emocje – zarówno wśród czytelników, jak i samych autorów. Literatura i kino to dwa różne światy, które rządzą się innymi prawami, a przeniesienie jednej historii na duży ekran wymaga zmian w fabule, konstrukcji postaci czy nawet zakończenia. Czasami adaptacje okazują się wierne i doceniane, ale bywa też, że autorzy nie kryją swojego niezadowolenia. Wielu pisarzy otwarcie krytykowało filmowe interpretacje swoich dzieł, a niektórzy wręcz żałowali, że zgodzili się na ich powstanie.
Stephen King i „Lśnienie”
Dlaczego ekranizacja wzbudziła sprzeciw
Jednym z najsłynniejszych przykładów konfliktu na linii autor – film jest historia Stephena Kinga i ekranizacji jego powieści „Lśnienie” w reżyserii Stanleya Kubricka. Choć film zdobył status kultowego i uważany jest za arcydzieło horroru, King nigdy nie pogodził się z wizją reżysera.
Różnice w interpretacji
Kingowi nie podobało się przede wszystkim to, jak przedstawiono głównego bohatera, Jacka Torrance’a. W jego powieści to człowiek stopniowo ulegający złym wpływom hotelu Overlook, podczas gdy w filmie Jack Nicholson od początku sprawia wrażenie szalonego i nieprzewidywalnego. Autor uważał, że Kubrick odebrał historii psychologiczną głębię i uczynił z niej bardziej zimny, artystyczny eksperyment.
Reakcje pisarza
King wielokrotnie powtarzał w wywiadach, że film Kubricka go zawiódł. Z czasem sam zlecił powstanie telewizyjnej mini-serii „The Shining” w latach 90., która miała być wierniejsza jego powieści. Choć nie odniosła takiego sukcesu jak film Kubricka, była dla autora swoistą próbą odzyskania kontroli nad własnym dziełem.
P.L. Travers i „Mary Poppins”
Spotkanie literatury z Disneyem
Kolejną głośną historią jest przypadek P.L. Travers, autorki książek o Mary Poppins. Walt Disney długo zabiegał o prawa do ekranizacji, a kiedy film w końcu powstał, stał się jednym z największych sukcesów w historii wytwórni. Jednak autorka nie znosiła tej wersji.
Powody rozczarowania
Travers była rozczarowana tym, że film Disneya nadmiernie złagodził i uładził jej opowieść. W jej książkach Mary Poppins była postacią surową, czasem nawet nieco tajemniczą i groźną, podczas gdy w filmie Julie Andrews stworzyła kreację ciepłej i uroczej niani. Travers oburzały również animowane sekwencje i cukierkowy charakter całości.
Konsekwencje
Autorka podobno płakała podczas premiery i publicznie krytykowała produkcję. Nigdy więcej nie zgodziła się na ekranizację swoich książek. Jej relacja z Disneyem była na tyle burzliwa, że stała się inspiracją do powstania filmu „Ratując pana Banksa”, który pokazuje kulisy powstawania „Mary Poppins”.
Anthony Burgess i „Mechaniczna pomarańcza”
Książka kontra film Kubricka
Anthony Burgess, autor „Mechanicznej pomarańczy”, również miał poważne zastrzeżenia do ekranizacji w reżyserii Stanleya Kubricka. Choć film przyniósł mu ogromną sławę, Burgess czuł, że przesłanie jego powieści zostało spłycone.
Problem przemocy
W książce Burgess chciał pokazać złożoność problemu wolnej woli, moralności i odpowiedzialności człowieka. Tymczasem film skupił się przede wszystkim na ekstremalnej przemocy i szokujących obrazach, które przyćmiły głębszą refleksję. Autor obawiał się, że widzowie zapamiętają jedynie brutalne sceny, a nie filozoficzne przesłanie jego dzieła.
Skutki dla pisarza
Burgess do końca życia zmagał się z łatką „autora Mechanicznej pomarańczy” i uważał, że film odebrał mu możliwość bycia traktowanym poważnie jako pisarz. Twierdził, że jego inne książki zostały przez to zepchnięte na margines.
William Golding i „Władca much”
Ekranizacja a wizja autora
William Golding, laureat Nagrody Nobla, również miał problem z ekranizacją swojej najsłynniejszej powieści „Władca much”. Film z 1963 roku, choć wierny fabule, według Goldinga nie oddał atmosfery książki.
Krytyka adaptacji
Golding zarzucał filmowi, że spłycił psychologiczną warstwę opowieści i nie uchwycił stopniowej degradacji moralnej grupy chłopców uwięzionych na bezludnej wyspie. Zamiast filozoficznej alegorii, widział w nim uproszczony obraz konfliktów i przemocy.
Odbiór autora
Choć ekranizacja zdobyła uznanie, autor nigdy się z nią w pełni nie pogodził. W jego opinii film nie był w stanie oddać mrocznego przesłania książki i tego, jak cienka jest granica między cywilizacją a barbarzyństwem.
Bret Easton Ellis i „American Psycho”
Kontrowersyjna powieść
„American Psycho” Breta Eastona Ellisa była jedną z najbardziej kontrowersyjnych powieści lat 90. Nic dziwnego, że jej ekranizacja również budziła ogromne emocje.
Sprzeciw wobec filmu
Ellis otwarcie mówił, że nie wierzył w możliwość udanej ekranizacji. Jego zdaniem filmowa forma nie była w stanie oddać narracyjnego stylu książki, pełnego ironii i wewnętrznych monologów. Choć film Mary Harron z Christianem Balem zdobył uznanie, autor pozostał wobec niego sceptyczny.
Wątpliwości o przesłanie
Ellis obawiał się, że widzowie potraktują film jako prostą historię o seryjnym mordercy, podczas gdy książka miała być satyrą na kulturę konsumpcyjną i bezduszność korporacyjnego świata.
Ken Kesey i „Lot nad kukułczym gniazdem”
Sukces filmu kontra opinia autora
Film Miloša Formana na podstawie powieści Kena Keseya zdobył pięć Oscarów i uznawany jest za jedno z arcydzieł kina. Sam autor jednak nie podzielał zachwytów.
Powody krytyki
Kesey uważał, że film nie oddał prawdziwego charakteru jego powieści. W książce narratorem był Indianin Chief Bromden, którego spojrzenie dawało całości metaforyczny wymiar. W filmie ten element całkowicie pominięto, co zdaniem autora spłyciło przesłanie historii.
Reakcja pisarza
Kesey był tak niezadowolony, że podobno nigdy nie obejrzał filmu w całości. Uważał, że reżyser zmienił jego dzieło w sposób, który odebrał mu głębię i oryginalność.
Relacja między pisarzem a filmem
Ekranizacje są dowodem na to, jak trudno jest przełożyć literaturę na język kina. Dla pisarzy ich dzieło to całość – słowa, rytm, sposób narracji – a film często wymaga skrótów, zmian i uproszczeń. Zderzenie tych dwóch perspektyw prowadzi do konfliktów i rozczarowań.
Choć niektóre ekranizacje zdobyły status arcydzieł, dla wielu autorów pozostają bolesnym doświadczeniem, bo w ich oczach zatraciły sens, jaki pierwotnie nadali swoim historiom. Pisarze, którzy nie polubili filmowych wersji swoich książek, pokazują, że między światem literatury a kinem zawsze będzie istnieć napięcie – fascynujące, ale też trudne do pogodzenia.



Opublikuj komentarz