Dziecko cieszące się z prezentu to najpiękniejszy widok świąt, może z wyjątkiem dużego talerza bigosu. Ten krótki przewodnik powie wam, jakich prezentów NIE kupować, żeby dziecko nie rzuciło ich w kąt po dwóch dniach, a rodzice nadal zapraszali was w gości.
Wśród nietrafionych pomysłów na prezenty wyróżniają się dwie główne kategorie: te, których rodzice nie chcą dla swoich dzieci i te, które najgorzej wspominają z własnego dzieciństwa. Hojni darczyńcy to najczęściej dziadkowie, ale też bezdzietne ciocie, przyjaciele domu i rodzice innych dzieci – ci ostatni szczególnie przy okazji urodzin, jeśli dziecko jest już w wieku, gdy lubi zapraszać rówieśników. Czego więc lepiej nie dawać berbeciowi? Podpytałam znajomych rodziców i powstała całkiem obszerna lista.
Grające zabawki
Wszystko, co buczy, świeci, jedzie, piszczy, gra melodyjki, gada i wyje. Najgorzej, jak jednocześnie jedzie, wyje i świeci. Wiele małych dzieci po prostu się tego boi. Absolutnie każdy rodzic dostaje piany i najdalej w ciągu tygodnia wyjmuje baterie albo przecina kable. O ile wcześniej nie wyrzuci tego cuda techniki przez okno. Wyjątkiem mogą być prawdziwe instrumenty muzyczne albo rzeczy, które grają naprawdę cicho i ładnie, ale upewnijcie się, że macie słuch pozwalający to ocenić. I błagam, spytajcie rodziców dziecka o zgodę.
Gabaryty
Jeździk, wielkie auto, namiot, domek, stojąca tablica do rysowania, gigantyczny garaż albo farma – prezenty wprost idealne do kawalerki albo M2. Gratuluję pomysłu. Jeżeli rodzina mieszka w dużym mieszkaniu albo domu, też lepiej zapytać, czy chcą w nim zmieścić dużą zabawkę. Jest ryzyko, że potykanie się u szczytu schodów o pojazd wielkości średniego psa nie wprowadzi do domu świątecznej atmosfery.
Słodycze
Na Jowisza, tylko nie to. Dzieciarnia i tak już chodzi po kokardę naładowana cukrem i prawdopodobnie nie zaśnie przez dwa tygodnie, o bólach brzucha nie wspominając. Nie dokładajcie do tego paczki czekolady i lizaków, które i tak będzie trzeba skonfiskować, a potem ukradkiem wyżerać po trochu. To już lepiej dajcie tę czekoladę rodzicom, rodzice zawsze potrzebują dodatkowej energii. Tylko błagam, dyskretnie.
Na osobną nagrodę w tej kategorii zasługuje dawanie czekolady dzieciom uczulonym na kakao (albo innych smakołyków ze składnikiem nietolerowanym przez dziecko). „Niech zazna trochę słodyczy”. Niech przy okazji zazna wysypki, wymiotów i wstrząsu anafilaktycznego, raz się żyje, a w końcu są święta!
Zabawki militarne
Wielu rodziców nie akceptuje zabawy pistoletami, bombowcami i czołgami. Wielu innych ludzi nie potrafi tego uszanować. Chłopiec musi się bawić w strzelanie! A widok dziecka z bronią taki fajny, prawda? Zanim kupicie plastikowy karabin, dowiedzcie się, czy rodzice malucha zgadzają się na taką zabawkę. Wierzcie mi, jeśli młody (albo młoda) odczuje potrzebę poprowadzenia walki na niby, poradzi sobie bez pistoletu. Przy okazji może nie nauczy się, że broń jest zabawką, a wojna – zabawą.
Ubrania
Jest taki wiek, gdy wymarzone ciuchy stają się fajnym prezentem, ale najczęściej jest to wiek nastoletni. Dla dzieci ubrania to coś, co kupują rodzice, żadna atrakcja ani radość. No chyba, że bajtel faktycznie marzy o sukni księżniczki, a wy o tym wiecie. Wtedy i tylko wtedy taki zakup ma sens. Warto przemyśleć jego jakość: czy nie obciera, nie poci się albo czy dziecko zaraz z tego cuda nie wyrośnie.
Postacie z bajek
Na wszystkim: majtkach, kredkach, kubkach, plecakach. Dla malucha, który jeszcze nie ogląda bajek i nie ma ulubionej bajkowej postaci jest to zupełnie bez sensu. Założenie, że każda dziewczynka lubi księżniczki, a każdy chłopiec – Supermana, możecie od razu skreślić, okej? Jeśli dziecko ma taką ukochaną bajkę, to brandowany nią prezent może mieć sens, warto jednak zwrócić uwagę na estetykę (niestety często te ilustracje są, w gruncie rzeczy, dość przerażające).

Płyty z muzyką dla dzieci
Dodawane do gazet, dawne przeboje dziecięce w nowym (i kiepskim) wykonaniu. Składanki typu „Hity Mini-Mini”. Wszystko, co słabej jakości muzycznej, infantylne, fałszujące. Oczywiście pod etykietką „usprawniania rozwoju muzycznego malucha”. Ujmę to tak: jeśli nie chcielibyście słuchać tego w samochodzie codziennie przez pół roku – nie kupujcie.
Pluszaki
Każdy kupuje pluszaka. Serio. Na pewno mają już dwadzieścia, a każdy głównie zbiera kurz. Czy wiecie, że domy dziecka zwykle odmawiają przyjmowania maskotek, bo to najczęściej oddawane zabawki?
Plastikowe, bardzo kolorowe, za to niskiej jakości
Zabawki dla małych dzieci muszą być porządne, z atestami, z odpowiednich materiałów. To kwestia bezpieczeństwa. Nie chcecie, żeby kochany szkrab skaleczył się pękniętą rzeczą, nawdychał szkodliwych barwników lub zadławił małym elementem, prawda? Więc naprawdę nie warto oszczędzać. Poza tym tanie zabawki często są składane przez inne dzieci, w krajach, w których żyje się nieco mniej spokojnie.
Orgia kolorów powoduje, że zmysł wzroku jest nieustannie bombardowany bodźcami. Dlatego wielu pedagogów, na przykład w przedszkolach Montessori, stawia na stonowane barwy i naturalne materiały. Między kolorem drewna a zabójczym różem jest na szczęście duże pole do popisu – można się wykazać.
Lalki dla dziewczynek, auta dla chłopców
Z podziałem zabawek na chłopięce i dziewczęce jest dość łatwo: jeśli zabawki nie obsługuje się genitaliami, nadaje się dla obu płci. Jeśli się obsługuje, nie jest to zabawka dla dzieci. Chłopcy też czasem lubią zestawy do zabawy w gotowanie, lalki i odkurzacze, co ma sens, jeśli chcemy wspierać ich kompetencje jako przyszłych dorosłych. Dziewczynki też lubią auta albo majsterkowanie i to jest naprawdę okej. Dlatego dostosujcie prezent do zainteresowań dziecka, a nie do jego płci.
Losowo wybrane książeczki
Traumatyczne wierszyki z dzieciństwa naszych rodziców i naszego. Częstochowskie rymy. Koszmarne ilustracje. Upiorne bajki braci Grimm w prawie oryginalnej wersji. Na rynku jest tego mnóstwo, ale dużo jest też pięknych, wartościowych książek, także dla najmłodszych. Wskazana konsultacja z rodzicami.
Zwierzęta
Absolutny hit: kupienie dziecku zwierzątka bez porozumienia z dorosłymi. Z litości nie skomentuję.
To co właściwie można?
Najlepiej spytać bliskich dziecka. Prezent powinien być dostosowany do wieku i zainteresowań obdarowanego. Lepiej, żeby nie kłócił się z modelem wychowawczym rodziców ani nie przyczyniał im dużo nerwów (jak hałasujące zabawki albo coś, po czym trudno posprzątać). Musi spełniać standardy bezpieczeństwa. Przede wszystkim jednak ma cieszyć dziecko, a nie uspokajać nasze własne sumienie.
